|
Nawigacja |
|
|
Milno na Podolu Najnowszy użytkownik:
Karolinaserdecznie witamy.
Zarejestrowanych Użytkowników: 159 Nieaktywowany Użytkownik: 0
Użytkownicy Online:
Gości Online: 1
Twój numer IP to: 18.97.14.86
Artykuły | 331 |
Foto Albumy | 67 |
Zdjęcia w Albumach | 1883 |
Wątki na Forum | 47 |
Posty na Forum | 133 |
Komentarzy | 548 |
|
|
|
|
|
|
Losowa fotografia |
|
|
Nowe komentarze |
|
|
W poczekalni: |
|
|
Nadesłane Zdjęcia: 0
Nadesłane Artykuły: 0
Nadesłane Linki: 0
Nadesłane Newsy: 0 |
|
|
|
|
|
|
Ankieta |
|
|
Współpraca |
|
|
Zagłosuj na nas |
|
|
|
Boże Narodzenie 2011 |
|
|
BOŻE NARODZENIE W MILNIE NA PODOLU
Święta poprzedzała atmosfera oczekiwania na wielkie wydarzenie i okres przygotowań na godne przyjęcie Bożej dzieciny.
Robiono prania, generalne porządki, rżnięto sieczkę i rąbano drewno na zapas. Dziewczęta wyczarowywały różne kwiaty z kolorowych bibułek i dekorowały nimi ściany mieszkań oraz ołtarz w kościele. Z wyprzedzeniem pieczono chleb, pierogi z różnym nadzieniem, kruche ciastka (suchary) i robiono wyroby mięsne. W stępach łuszczono ziarno pszenicy na kutię.
Mężczyźni szykowali ładny snop żyta i owsa oraz duży snop prostej słomy na dziaduch do mieszkania. Tuż przed i w wigilię kobiety przygotowywały tradycyjne postne potrawy wigilijne. Ze względu na mizerotę powojenną i odbudowę wsi, nie były to wyszukane, ale smaczne dania jak: kapusta z grochem, barszcz zabielany, gołąbki z kaszy gryczanej i jaglanej, pierogi ruskie oraz z kaszą i kapustą, kapusta smażona, śledź marynowany, kompot z suszu, kandybał i kutia.
Po obrządku wszyscy się myli i przebierali w świąteczne stroje. Gospodarz ustawiał w kątach snop żyta i owsa, a gdy pojawiła się pierwsza gwiazdka, wnosił duży snop słomy z wiązką siana i w progu składał rodzinie życzenia. Słomę rozkładał na ziemi, a siano na stole. Przykrywało się go obrusem. Niektórzy wkładali pod obrus główkę czosnku na urodzaj i kredę którą na Trzech Króli pisało się na drzwiach KMB.
Po tych czynnościach wszyscy klękali i odmawiali modlitwę dziękczynną. Następnie każdy spożywał kawałek połamanego opłatka i zasiadano do wieczerzy kończonej kutią.
Po wieczerzy gospodarz łamał specjalny kolorowy opłatek, wkładał w kromki chleba i zanosił zwierzętom. Po wieczerzy wspólnie śpiewano parę kolęd.
Przed północą wszyscy wyruszali na pasterkę. Spowite bielą sioło, rozgwieżdżone niebo, błyszczące mdłym światłem okienka domów, ludzie ciągnący do kościoła i skrzypienie butów na zmarzniętym śniegu, tworzyły dodatkowy, jedyny tego rodzaju nastrój w roku. Wnętrze kościoła oświetlone jedynie świecami tonęło w półmroku. Gdy ksiądz z ministrantami stanął przed ołtarzem, z chóru w panującą ciszę wdzierała się gromka wieść, że Chrystus się rodzi. Pieśń podejmowali wszyscy i po chwili cały kościół rozbrzmiewał radosną nowiną. Tej nocy i przez całe święta, od radosnych kolęd szyby drżały w oknach. Szczególnie wzruszała nastrojowa 'Noc cicha w śnie, pasterze śpią już....' Pasterkę kończyła rytmiczna 'Pójdźmy wszyscy do stajenki...'
Tej nocy lampa trochę przygaszona, świeciła się w każdym domu przez całą noc i wszyscy spali na dziaduchu.
W pierwszy dzień świąt, w obchód wyruszała grupa jasełkowa nazywana Herodami. W jej skład wchodził król Herod, marszałek, czterech żołnierzy, trzej królowie, anioł, diabeł, śmierć, dziad, Żyd i żandarm. Tworzyli ją wyłącznie dorośli młodzi ludzie. Nadejście grupy, dzwonkiem sygnalizował żandarm. Po wejściu marszałek żądał krzesła dla króla, a następnie odgrywano inscenizację o narodzeniu Chrystusa i wydarzeń z tym związanych. Wychodząc śpiewali 'Wiwat, wiwat, już idziemy, za kolędę dziękujemy... Za nimi ciągnęła czereda dzieciarni. Najwięcej zamieszania robił diabeł. Pokrzykiwał i doskakiwał z widłami do dziewcząt, które z piskiem, wśród salw śmiechu uciekały.
Drugi dzień nazywano Kolędami, bo po wiosce chodziły grupy kolędników: męska, kobieca i mieszana młodzieżowa. Kolędowano pod oknami, po uprzednim uzyskaniu zgody przez gospodarzy. Ponieważ wioska była bardzo duża, melodie nastrojowych kolęd niosły się nad nią do późnego wieczora. Datki zbierane przez Herodów i kolędników przeznaczano na potrzeby kościoła. W tym dniu na Szczepana, w kościele święcono owies.
Snop żyta i owsa wynoszono z domu, na zakończenie roku.
Na Nowy Rok od świtu, grupy chłopców i dziewcząt (oddzielnie) chodziły 'po szczodrakach' .W każdym domu siało się owies i zbiorowo życzyło szczęścia, zdrowia i dobrego urodzaju np. aby wam się rodziła pszenica jak rękawica, żyto jak koryto, bob jak żłób i podobnie inne rośliny. Każdy dostawał za to cukierek, ciastko, jabłko lub inny smakołyk. Wychodząc w sieni wszyscy chórem wykrzykiwali „Czenczerej!”. Do dziś nie wiem co to słowo znaczy i jakie ma pochodzenie.
W większości radosne były to święta, ale zdarzały się też naznaczone tragicznymi wydarzeniami. Nasi przodkowie opłakiwali bliskich zagarniętych w tatarski jasyr i zamordowanych przez hordy Chmielnickiego. O ojczyznę wolną proszono Pana po zaborze austriackim. W 1918 roku tyfus dziesiątkował przodków w ziemiankach i dopiero w 1920, w małych lepiankach, mogli zaśpiewać: 'Podnieś rączkę Boże Dziecię, błogosław ojczyznę miłą...'
Ja z rodziną, przez całą okupację zasiadałem przy stole wigilijnym z pustym krzesłem po ojcu, przebywającym w niemieckiej niewoli. Inni opłakiwali bliskich wywiezionych na Sybir i na roboty do Rzeszy. W 1944, noc wigilijną, spędziłem z mamą w piwnicy spalonego domu.
Do kolejnej wieczerzy, trzema rodzinami, zasiedliśmy przy obszernym skromnie zastawionym stole, już na nowej ziemi. Bez opłatka, ale w jakże innych nastrojach. Do nas wrócił tato z niewoli, do nich córka z robót i ojciec z wojny. Nie musieliśmy się też kryć przed banderowcami. Przy mdłym świetle przywiezionych naftowych lamp, dom do późna rozbrzmiewał radosnymi kolędami. Jedynie śniegu brakowało. Te święta zrosły nam się z bielą i zaspami, a tutaj rzadko pobieliło.
Adolf Głowacki
Szczecin Boże Narodzenie 2011
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
O projekcie |
|
|
Inicjatorem i fundatorem założenia strony był Milnianin, Pan Władysław Zaleski z Warszawy. Od roku 2009 projekt Milno na Podolu jest prowadzony nieodpłatnie przez wolontariuszy. Coroczna opłata za miejsce na serwerze internetowym i nazwę domeny milno.pl jest pokrywana ze składek uczestników Zjazdów Milna i Gontowej
|
|
|
|
|
|
Zmień wygląd strony |
|
|
Logowanie |
|
|
Krótkie wiadomości |
|
|
Najnowsze zdjęcia |
|
CTracker - cback.de
|