|
Nawigacja |
|
|
Milno na Podolu Najnowszy użytkownik:
Karolinaserdecznie witamy.
Zarejestrowanych Użytkowników: 159 Nieaktywowany Użytkownik: 0
Użytkownicy Online:
Gości Online: 1
Twój numer IP to: 18.97.14.83
Artykuły | 331 |
Foto Albumy | 67 |
Zdjęcia w Albumach | 1883 |
Wątki na Forum | 47 |
Posty na Forum | 133 |
Komentarzy | 548 |
|
|
|
|
|
|
Logowanie |
|
|
Zagłosuj na nas |
|
|
|
Lato w Milnie |
|
|
Były to piękne dni majowe, gdy chodziliśmy z Antkiem Kozakiem i Mikołajem Decem z Parcelacji do lasu Władka Kusiaka i Różańskiego szukać kwiatu paproci.
W lesie jezioro, wokół jeziora rosła paproć, wyższa od nas, bujna i tak zielona, że dwa-trzy kroki od kolegi już się błądziło. Antek najstarszy z nas opowiadał o szczęściu, jakie spotka tego, który znajdzie kwiat paproci. Mikołaj z Parcelacji powiedział, że widział kwiat, ale popatrzył w lewo czy nie ma więcej i kwiat znikł.
Chodziliśmy całe 4 godziny po lesie.
Ja wszedłem do wody z brzegu jeziora, aby zerwać lilię wodną. W tym jeziorze w miejscu nasłonecznionym rosły piękne lilie wodne, które otwierały swe kwiaty rano a wieczorem codziennie zamykały się na noc. Każdy kwiat kwitł przez kilka dni zmieniając kolor z białego w jasnoróżowy. Podziwialiśmy te piękne kwiaty i ich duże okrągłe ciemnozielone liście pływające po wodzie.
Władek Kusiak nie pozwalał zrywać tych kwiatów i mówił, że strzegą ich Panny Wodne, które wciągają osobę, która zerwie kwiat do wody.
Postałem chwilę w wodzie i ogarnął mię strach. Woda wydała mi się bardzo zimna, mimo że wchodząc do niej była ciepła. Wyszedłem z jeziora i usiadłem na jego brzegu na kępie bujnej paproci.
Po chwili przyszły do nas mileńskie dziewczyny. Była to Stasia i Marysia Kusiak oraz Stefcia Dec z Parcelacji. Zjawił się też Franek Dec.
Wszyscy razem siedzieliśmy w lesie nad jeziorem. Ja wyjąłem z kieszeni swojej marynarki, która leżała obok mnie czekoladkę w pięknym, kolorowym pozłutku i poczęstowałem koleżanki i kolegów.
Miałem zwyczaj noszenia w kieszeni marynarki czekoladki lub cukierki z naszego sklepu.
Zapomnieliśmy o kwiecie paproci a cieszyliśmy się pięknym dniem. Były to dni "Sielskie Anielskie";.
Te leśne knieje, jezioro Kusiaka w lesie "Sośninie";, strumyk Huk i źródła wokół strumyka.
Wróciliśmy wszyscy razem z lasu do wsi zmęczeni, ale zadowoleni.
Wieczorem tej samej niedzieli poszedłem z Antkiem na mostek koło Haruna. Było to miejsce na granicy Bukowiny i Kamionki gdzie spotykała się młodzież obu przysiółków. Śpiewaliśmy piosenki i opowiadali ciekawe bajki w ciepłe letnie wieczory.
Pod mostkiem słychać było jak płynie woda w rzece Huk a na jej brzegach kwitły niebieskie niezapominajki i żółte kaczeńce. W górze nad głowami fruwały niezliczone ilości czajek i śpiewały swe ptasie melodie, niezrozumiałe ludziom, lecz mile i wesołe dla ucha. Czajki miały tu sprzyjające warunki do lęgu oraz dużo pożywienia, bo na tych terenach nie stosowano nawozów sztucznych.
Lato w Milnie to ciepłe wieczory, gorące upalne dni i przelotne letnie deszcze.
Maria Zaleska zd.Dec
Z pamiętnika ojca -Mikołaja Deca syna Józefa
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia czerwca 05 2010 10:09:10
"Mostek koło Haruna"- Harun był to żyd, który mieszkał na Kamionce niedaleko mostku na rzece Huk przed I-szą wojną Światową. Nie wiem czy też po wojnie. Miał on tam sklep z materiałami wełnianymi z których szyto kostiumy i paletka. Potem na jego miejscu mieszkał żyd o nazwisku Polak a następnie syn Moskałychy -Piotr Dec-ukrainiec. Mikołaj Dec używał tego określenia najprawdopodobniej ze względu na kontakt swojego ojca Józefa z Harunem w sprawach handlowych. |
dnia czerwca 03 2012 20:39:19
Harun prowadził "Sklep Bławatny", w którym można było kupić kupon materiału. |
dnia czerwca 03 2012 20:44:23
Skąd wzięły się lilie wodne w tym jeziorze? Czy były jakieś obiekty budowlane w pobliżu jeziora? |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|