|
Zaraza bydła w Gontowie 1873
[źródło: Dziennik Polski. Rok V. Nr. 219. We Lwowie Piątek dnia 19. Września 1873. Zachowano oryginalną pisownię.]
Załoźce 16. września.
(Koresp. Dziennika Polskiego)
W Gontowej koło Załoziec panuje zaraza na bydło. Przebywa też tutaj od niejakiego czasu rządowa komisja sanitarna z żandarmami. Komisja ta postawiła przy wejściach do wsi straże, polecając tymże, aby nikogo, czy to jadącego, czy pieszo idącego do wsi nie wpuściły. Komisja wydając takie rozporządzenie, widocznie zapomniała, że przez Gontowę prowadzi główny i jedyny gościniec, łączący Zbaraż przez Załoźce z Brodami, a względnie powiat zbaraski z powiatem brodzkim. Komunikacja między tymi powiatami jest zupełnie przerwana. Wątpić należy, ażeby urzędująca w Gontowy komisja sanitarna opatrzoną była w tak rozlegle atrybucje, ażeby mogła na tak znacznej przestrzeni kraju zamykać komunikację. Lecz gdyby i tak było, to w takim razie pierwszym obowiązkiem komisji było postarać się o publikowanie w sąsiednich powiatach o przeszkodach w komunikacji. Wprawdzie pomienione straże pocieszają podróżnego, że polami można Gontowę objechać, lecz taka odprawa ze strony straży z ramienia komisji rządowej postawionej, wobec okoliczności, że pola są prywatną własnością, i że chcąc wieś objechać trudno przesadzać rowy i wspinać się po nierównych górach a przytem narażać się na złamanie karku, wygląda na urąganie.
[źródło: Dziennik Polski. Rok V. Nr. 230. We Lwowie Wtorek dnia 3. Października 1873. Zachowano oryginalną pisownię.]
Załoźce, 29. września.
(Koresp. Dziennika Polskiego)
W Gątowie, małej wiosce, przy granicy moskiewskiej położonej, a jednę milę od Załoziec oddalonej, już miesiąc trwa zaraza na bydło. Zginęło tam dotąd i wybito razem przeszło 130 sztuk bydła i zdaje się, że nie pierwej zaraza ustanie, aż wszystko bydło, tam jeszcze znajdującej się, nie wyginie, lub wybite nie zostanie. Zaraza ta okropna, która niszczy dobytek naszych włościan, a w wielu miejscowościach za kordonem, przy granicy powiatu tutejszego i zbarazkiego, grasuje, coraz dalej tam się szerzy i wielce nam zagraża.
Szczęśliwe są miejscowości, które nie tak blisko granicy moskiewskiej są położone. Tu na pograniczu niebezpiecznie jest, a nawet niemożliwem utrzymywać gospodarzowi wiele bydła rogatego, ani dobrych koni, bez czego porządne gospodarstwo utrzymać się nie może. Bydło ginie na zarazę. Konie zaś są przedmiotem ciągłych kradzieży ze strony złodziei, którzy za kordonem mają swoich towarzyszy i wspólników, i prowadzą z nimi nieustanny handel końmi. Kradną tu bowiem często konie ze stajen dworskich i chłopskich, z pastwisk, w czasie jarmarków i targów w Załoźcach, Podkamieniu i Zbarażu, z przed domów zajezdnych i szynkownych w tych mieścinach, z przed młynów, a nawet i na publicznym gościńcu, jadąc w nocy ku Brodom, zdarzają się wypadki, że konie furmanowi odbierane bywają.
Żandarmerja załoziecka z nader wielką gorliwością wyszukiwaniem i chwytaniem złodziei się zajmuje, przeto należy się uznanie jej, że w tym względzie jest czynną i niezmordowaną i niejednokrotnie wielkie usługi publiczności oddała.
|
|