Strona Główna ˇ Forum ˇ Zdjęcia ˇ Teksty ˇ Szukaj na stroniePiątek, Kwietnia 26, 2024
Nawigacja
Portal
  Strona Główna
  Forum
  Wszystkie teksty
  Mapa serwisu

Ilustracje
  Galeria zdjęć
  Album
  Stare mapy
  Stare pieczęcie

Teksty
  Historia
  Przodkowie
  Czasy Pawlikowskich
  Czasy przedwojenne
  II wojna światowa
  Po wojnie
  Zasłużeni Milnianie
  Adolf Głowacki:
Milno - Gontowa
  Ze starych gazet

Plany zagród
  Mapka okolic Milna
  Milno - Bukowina
  Milno - Kamionka
  Milnianie alfabetycznie
  Gontowa
  Gontowianie alfabetycznie

Literatura
  papierowa
  z internetu

Linki
  Strony o Kresach
  Przydatne miejsca
  Biblioteki cyfrowe

Konktakt
  Kontakt z autorami

Na stronie
Milno na Podolu
Najnowszy użytkownik:
szweryda
serdecznie witamy.

Zarejestrowanych Użytkowników: 156
Nieaktywowany Użytkownik: 0

Użytkownicy Online:

maria 1 tydzień
sierp 1 tydzień
Kazimierz 2 tygodni
Jozef 3 tygodni
MarianSz11 tygodni
Adolf17 tygodni
jola9b21 tygodni
zenekt24 tygodni
Zakrzewski27 tygodni
Adam28 tygodni

Gości Online: 1

Twój numer IP to: 13.58.244.216

Artykuły 331
Foto Albumy 67
Zdjęcia w Albumach 1882
Wątki na Forum 47
Posty na Forum 133
Komentarzy 547
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie



Rejestracja
Zapomniane hasło?
Zagłosuj na nas

KRESY

Krowy i konie na granicy

Krowy i konie na granicy


Aż do I wojny światowej Milno leżało na granicy austriackiego państwa. Kilka kilometrów dalej na wschód zaczynała się już Rosja. Ponieważ kordon graniczny przebiegał na tamtym odcinku w normalnym terenie, bez naturalnych przeszkód w rodzaju rzek, często zdarzały się ucieczki inwentarza z jednego kraju do drugiego. Właściciele mieli później problem z ich odzyskaniem - a czasem było to w ogóle niemożliwe.

W gazetach z epoki trafiliśmy na razie na ślady dwóch takich incydentów. Incydent z bydłem z 1880 roku był bardzo poważny. Skończyło się na formalnym napadzie na Milno ze strony mieszkańców wioski Baszuki po rosyjskiej stronie granicy. Milnianie domagali się odszkodowania i sprawa trafiła aż do rady państwa. Nie wiemy niestety, jak się to zakończyło. Sprawa druga - ze stadem koni z 1868 - była już lżejszego kalibru. Ale daje ciekawe świadectwo tzw. "austriackiej biurokracji". Jeszcze w roku 1902 - a więc po 34 latach! - pieniądze za owe konie były przechowywane w depozycie sądowym.




[źródło: Gazeta Lwowska. Rok 72. Nr. 124. Czwartek, 1 Czerwca 1882. Rubryka: Rada państwa. Zachowano oryginalną pisownię.]

Pos. Spławiński referuje o petycyi zwierzchności gminy Milna o wyznaczenie jej 800 zł. z skarbu na zakupno bydła w miejsce 20 sztuk, uprowadzonych przez mieszkańców ziem polskich pod panowaniem rossyjskiem. W sąsiedztwie Milna leży po drugiej stronie kordonu granicznego wieś Baszuka. Zdarzało się często, że bydło z Milna jak i z Baszuki przekraczało kordon, ale aż do jesieni r. 1880 wydawano je sobie bez wszelkich korowodów. Po zaprowadzeniu ustawy o pomorze na bydło w Austryi inaczej się stało. Dnia 1 września r. 1880 znów trzynaście sztuk bydła z Baszuki przekroczyło kordon, straż kordonowa zajęła je i odstawiła do c. k. starostwa w Brodach, które wbrew prośbom zwierzchności gminy Milna, aby je oddano Baszuczanom, sprzedało je na publicznej licytacyi. Skutkiem tego pokrzywdzenia Baszuczanie wpadli dnia 16 września do Milna i zrabowali jedenastu mieszkańcom tej wsi 24 sztuk bydła, uprowadzając je do Baszuki. Starostwo w Brodach żądało wynagrodzenia, rozumie się, że bez skutku, a pokrzywdzonych Milnian pocieszyło, jak mówi sprawozdawca, zawiadomieniem z dnia 15 października r. 1880 pod liczbą 17938, że przedsięwzięto starania, których skutku czekać trzeba. Ponieważ jednak po ośmiu miesiącach nie doczekano się jeszcze skutku, więc Milnianie udają się do Rady państwa z prośba o wyznaczenie im 800 zł. wynagrodzenia z skarbu.
Komisya petycyjna nie miała jednak sposobności wniknąć w tę sprawę dokładnie; uznając ją atoli za bardzo ważną i wymagającą szybkiego załatwienia, wnosi: Odstępuje się tę petycyę rządowi do wszelkiego, ile można, uwzględnienia i szybkiego wydania dalszych rozporządzeń."

Jakkolwiek petycya ta wniesiona jest przez pos. Kowalskiego, jednak nie on, lecz pos. Schönerer zabiera głos i wyszydza żółwi krok, jakim sprawa ta postępuje, chociaż sama komisya petycyjna uważa ją za nagłą i ważną. Mówca przy tej sposobności krytykuje wogóle postępowanie z petycyami tak w Izbie, jak w rządzie.

Prezes Smolka odpowiada, że było wiele spraw pilnych, które nie pozwalały zajmować się petycyami.

Poczem wniosek komisyi przyjęto.




[źródło: Gazeta Lwowska. Rok wydania 59. Nr. 136. Czwartek 17. Czerwca 1869. Zachowano oryginalną pisownię.]


Obwieszczenie. Nr. 2407.

Na gruntach gminy Milno przytrzymano w dniu 4. listopada 1868 cztery konie, które 12. lutego b. r. w Załoścach sprzedane zostały.

Wzywa się właściciela tychże koni, aby się do tutejszego c. k. starostwa powiatowego zgłosił, i prawo swe należycie wykazał, gdyż po upływie jednego roku postąpionoby podług §. 391. ust. cywilnej.

Brody, dnia 9. czerwca 1869.




[źródło: Gazeta Lwowska. Rok 92. Nr. 136. Wtorek, 17. Czerwca 1902. Zachowano oryginalną pisownię.]

W sądowym depozycie przechowaną jest gotówka w sprawach spornych: (i tu między innymi)

gotówka uzyskana ze sprzedaży koni zbłąkanych w Milnie 1868 roku 50 koron 98 hal.

Roszczący sobie prawo do depozytów winni je zgłosić i wykazać w ciągu roku, 6 tygodni i 3 dni od ogłoszenia edyktu w przeciwnym razie przepadną na rzecz Skarbu Państwowego.

C. k. Sąd powiatowy, Oddział I.

Załośce, dnia 5. czerwca 1902.



Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Copyright ©Grupa Przyjaciół Milna. Wykonanie: Remek Paduch & Kazimierz Dajczak 2008-2018