|
Nawigacja |
|
|
Milno na Podolu Najnowszy użytkownik:
Karolinaserdecznie witamy.
Zarejestrowanych Użytkowników: 159 Nieaktywowany Użytkownik: 0
Użytkownicy Online:
Gości Online: 3
Twój numer IP to: 18.97.14.83
Artykuły | 331 |
Foto Albumy | 67 |
Zdjęcia w Albumach | 1883 |
Wątki na Forum | 47 |
Posty na Forum | 133 |
Komentarzy | 548 |
|
|
|
|
|
|
Logowanie |
|
|
Zagłosuj na nas |
|
|
|
Dzieje Milna w dawnych rachunkach - rok 1851 |
|
|
DZIEJE MILNA ZAPISANE W DAWNYCH RACHUNKACH: ROK 1851
Ostatni (do tego niepełny) rocznik zachowanych rachunków i inwentarzy i ostatnie już informacje z XIX-wiecznego Milna. Odbudowa spalonej przez podpalacza karczmy na Bukowinie. Naprawianie uszkodzonych - prawdopodobnie przez powódź - grobli. Remont śluz w młynach dolnym i górnym.
3 stycznia 1851
Zwierzęta na folwarku Milno:
- 29 sztuk koni (w tym: 4 ogiery, 3 wałachy, 14 klaczy, 2 koniki i 2 klaczki dwuletnie, 3 koniki i 3 klaczki jednoroczne, 1 konik łoszak)
- 33 sztuki bydła (w tym: 1 buhaj, 16 wołów, 6 krów, 2 jałówki czteroletnie, 1 byczek i 1 cieliczka dwuletnie, 1 byczek i 4 cieliczki roczniaki, 1 byczek poniżej 1 roku)
- 713 sztuk owiec (w tym: 9 baranów, 104 dorosłe skopy, 278 dorosłych matek, 89 skopków i 120 jagniczek jarkowych, 70 baranków i 43 jagniczki urodzone 1850)
(źródło: Nro 28my Rapport Koni, Bydła Owiec y Skór surowych od 5go do 12. Stycznia 1851.)
między 11 a 18 stycznia 1851
Wydano księdzu kanonikowi Moyseowiczowi należące się za rok 1850 12 sągów kubicznych drewna dębowego na opał.
(źródło: Nro 29. Rapport Lassowy Przychodu i Rozchodu w Dobrach Państwo Milno od dnia 11go do 18go Stycznia 1851.)
między 15 a 22 lutego 1851
Ciekawy zapis w rachunku lasowym, że wydano "dla chorego mieszkańca Mileńskiego darowizny" 1 furę zbieraniny drewna na opał. Niestety, nie podano nazwiska obdarowanego.
(źródło: Nro 34. Rapport Lassowy Przychodu i Rozchodu w Dobrach Państwo Milno od dnia 15go do 22go Lutego 1851.)
.
między 22 lutego a 1 marca 1851
Wystawiano nowy dach na spalonej karczmie Bukowińskiej. Użyto 5 kop łat lipowych i 34 krokwie brzozowe.
(źródło: Nro 35. Rapport Lassowy Przychodu i Rozchodu w Dobrach Państwo Milno od dnia 22go Lutego do 1go Marca 1851.)
między 16 a 23 marca 1851
Być może ślad po wiosennej powodzi w Milnie. W raporcie czynności jest zapis o zasypywaniu zwożoną ziemią grobelki uszkodzonej od wody.
(źródło: Nro 38my. Rapport Czynności w folwarku Milna od 16 Mar. do 23 Marca 1851.)
między 9 a 16 marca 1851
Cieśla Seretecki otrzymał 3 floreny i 26 i pół krajcara jako wynagrodzenie za postawienie dachu na karczmie Bukowińskiej.
(źródło: Rapport N 11. Kassy prowentowey Dóbr Milna za Czas od dnia 9go do 16go Marca 1851.)
między 23 a 30 marca 1851
Zapłacono pisarzowi za przepisanie protokołu kryminalnego "względem spalonej karczmy na drugą rękę" - 5 florenów i 20 krajcarów.
Wpłacono w C.K. Kasie Cyrkularnej załozieckiej należność za kopię mapy Milna, stosownie do cyrkularnego rozporządzenia z dnia 13 lipca 1850 roku - 174 floreny i 53 i 3/4 krajcarów.
(źródło: Rapport No 13. Kassy prowentowey Dóbr Milna za Czas od dnia 23go do 30go Marca 1851.)
między 5 a 12 kwietnia 1851
Księdzu kanonikowi Moyseowiczowi wydano tytułem darowizny 4 fury chrustu.
Gromadzie Mileńskiej podarowano 6 fur drewna "tarasowego" na reperowanie drogi i 5 sztuk wierszek na obstawienie Figury sztachetami.
Do grodzenia płotów na folwarku użyto 7 sągów kubicznych chrustu laskowego i 11 kop kołów dębowych.
(źródło: Nro 41. Rapport Lassowy Przychodu i Rozchodu w Dobrach Państwo Milno od dnia 5go do 12go Kwietnia 1851.)
między 3 a 10 maja 1851
Na reperowanie mostów do wsi Milno zużyto 9 wierzchów, 21 łat lipowych i fur drewna "tarasowego".
(źródło: Nro 41. Rapport Lassowy Przychodu i Rozchodu w Dobrach Państwo Milno od dnia 3go do 10go Maja 1851.)
między 1 a 8 czerwca 1851
Cieśla Fedko Albański otrzymał pieniądze za reperację karczmy Gontowieckiej - 3 floreny i 36 krajcarów.
(źródło: Rapport Nro 23. Kassy prowentowey Dóbr Milna za Czas od 1. do 8. Czerwca 1851.)
między 7 a 14 czerwca 1851
Prace remontowe w karczmie Gontowieckiej. Użyty materiał 1 płatwia dębowa i 4 krokwie dębowe.
(źródło: Nro 50. Rapport Lassowy Przychodu i Rozchodu w Dobrach Państwo Milno od dnia 7go do 14go Czerwca 1851.)
między 14 a 21 czerwca 1851
Wydano na reperowanie drogi 15 fur drzewa "tarasowego" i 5 wierzchów.
(źródło: Nro 51. Rapport Lassowy Przychodu i Rozchodu w Dobrach Państwo Milno od dnia 14go do 21go Czerwca 1851.)
między 15 a 22 czerwca 1851
Wypłacono Aronowi Brand za 9 kop trościny na poszycie karczmy 22 floreny i 30 krajcarów.
Kupiono 20 sztuk okłotów do karczmy Bukowińskiej za sumę 2 floreny.
Wypłacono robotnikom przy karczmie Bukowińskiej za 12 dni ciągłych i 29 dni pieszych - razem 24 floreny i 6 krajcarów.
(źródło: Rapport Nro 25. Kassy prowentowey Dóbr Milna za Czas od 15go do 22go Czerwca 1851.)
między 21 a 28 czerwca 1851
Reperowano śluzy przy młynie górnym i dolnym.
Reperowano komin w karczmie Bukowińskiej.
(źródło: Nro 52. Rapport Lassowy Przychodu i Rozchodu w Dobrach Państwo Milno od dnia 21go do 28go Czerwca 1851.)
między 28 czerwca a 27 lipca 1851
Kończono remont śluzy w młynie dolnym.
Naprawiano most (nie podane, gdzie - być może przy folwarku) - użyty materiał 2 opułki.
(źródło: Nro 1. Rapport Lassowy Przychodu i Rozchodu w Dobrach Państwo Milno od dnia 28go Czerwca do 27 Lipca 1851.)
6 lipca 1851
"Powodem do pisania tego listu jest ta okoliczność, że jak Wielmożnemu Panu Dobrodz[iejowi] wiadomo, obstalowaliśmy mapę Milna, a takowa na miejscu już się znajduje i nawet do C.K. Kasy kwota się należąca 69 f[lorenów] a.[ustriackiej]w.[aluty] zapłaconą. W[ielmoż]ny Raczyński będzie zatym łaskawie odwołać bo inaczej powtórnie trzeba płacić."
(źródło: list ekonoma z Milna, Kornela Kövessa, do Gwalberta Pawlikowskiego we Lwowie, datowany Milno dnia 6 lipca 1851.)
między 24 lipca a 24 sierpnia 1851
Na reperację młyna wydano 26 florenów i 18 krajcarów.
(źródło: N II. Folwark Milno. Wyciąg z Rachunku Kassowego od 24 Lipca do 24 Sierpnia 1851.)
27 lipca 1851
Gorzkie słowa nowego mileńskiego ekonoma o majątku Pawlikowskich w Milnie.
"Najpryncypalniejsze rzeczy, które wpływ na istotną wartość Milna i intraty mają:
1mo. Jest dezolacyja lasu - którą Zawałkiewicz po części nie przepuszcza a po części paszeniem owiec i bydła ekskuzuje.
2do. Sadzenie kartofel w niegnojnym polu i zepsutym nasieniem.
3tio. Złe utrzymanie inwentarza i budynków - z której przyczyny teraz wszystko najętym ciągłem robić trzeba.
Nie jest moją rzeczą ani czasu do tego nie było rozwodzić się z P.[anem] Zawałkiewiczem o tych rzeczach - i do czego by też to było prowadziło. Bylibyśmy czas tracili a żniwa i ważną robotę zaniedbali, a to co się stało nie naprawili. Zresztą z wielu stron ekskuzuje Zawałkiewicza bo o 25 mil trudno dysponować w dzisiejszych czasach, gdzie każden moment coś innego przynosi. Brat jego - poczciwy człowiek - ale o gospodarstwie mało co wie - zatym zawsze ekonom gospodarował - a co do Medyki napisano to musieli wierzyć. Po części, P.[an] Pawlikowski winien, bo 1mo nie był od 13 lat w Milnie, 2do uparł się na trzymanie owiec i krów - miasto przez oddalenie tego inwentarza, któren w lesie żadnego utrzymania nie ma - lasy które tu na Podolu i potrzebie gorzelni są potrzebniejszymi i intratniejszymi jak owce - byłby uchronił od dezolacyi, 3tio jak powiadają wszystkie pieniądze kazał odsyłać a inwentarz w tym roku gdzie paszy nie było zupełnie się zmarnował. Na mnie w niczym odpowiedzialność spaść nie może bo konie chandre(?) [nieczytelne słowo] spisałem i brakowac je zadysponowano - las przez usunięcie owiec i zamknienie, budynki przez reperację podnoszę - a jeżeli owce z Milna nie pójdą, to nie ma co robić.
Mamm nadzieję, że P.[an] Pawlikowski do Milna przyjedzie i intrygi wierzyć nie będzie, bo inaczej bym z drogi ustąpił i spokoju szukał. Sam przyznasz że wszystkie przy oddaniu zachodzące nieporozumienia P.[anu] Pawlikowskiemu i zgryzotę sprawiły i nas t.[o]j.[est] mnie i Zawałkiewicza, któren jest i oficjalistą i bratem do celu nigdy nie byli sprowadzały. On by był zaniedbał żniwa w Medyce a ja bym tu nic nie robił - bylibyśmy się sprzeczali i na tym finis."
(źródło: list ekonoma z Milna, Kornela Kövessa, do nieznanej osoby o imieniu Ludwik (lecz nie Ludwika Zawałkiewicza, plenipotenta dóbr Medyckich), datowany Milno 27 lipca 1851.)
od 28 lipca do 24 sierpnia 1851
Remontowano most przy folwarku, zużywając 12 opułek.
(źródło: Nro 2. Rapport Lassowy Przychodu i Rozchodu w Dobrach Państwo Milno od dnia 28go Lipca do 24go Sierpnia 1851.)
około 3 sierpnia 1851
W roku 1851 mileńscy chłopi umieli już dbać o swoje interesy. Nie było chętnych do pracy przy żniwach na folwarku, dopóki nie zebrali plonów ze swoich pól.
"Żniwa jutro rozpoczynam - bo chłopki na chleb sobie najpierw zebrać musieli. Dziś wieczór będę się z niemi godził, o czym potem doniosę."
(źródło: list ekonoma z Milna, Kornela Kövessa, do Gwalberta Pawlikowskiego we Lwowie, datowany Milno dnia 3 sierpnia 1851.)
przed 24 sierpnia 1851
Uwagi o żniwach na pańskich polach w Milnie w 1851 roku. Zapobiegliwi mileńscy chłopi najpierw zajmowali się swoimi plonami - co im zajęło 2 tygodnie. W tym czasie nikt nie wyszedł pracować na pańskim i nie byli zainteresowani zarobkiem. Za to później w błyskawicznym tempie ("jak szarańcza") w ciągu trzech dni uprzątnęli plony z pańskich pól.
"Przyznam się, żem był w niemałej obawie i niemałe wyrzuty sobie robiłem, że jakąś część za ogół czyli swego nie kazałem słomą(?) [nieczytelne słowo] zebrać, ale experientia uczy - na przyszłość będę mądrzejszy.
W Milnie chłop t.[o]j.[est] gruntowy nie idzie pierwej aż sobie nie zbierze, zwiezie etc. - potem jak szarańcza spada. I tak czekałem 2 tygodnie które mnie wiecznością się zdawały, przypatrywałem się jak zbierali, a na łanie i około dworu ani dusza - w tym tygodniu czyli raczej 3 dnia zebrałem prawie wszystko*. Dobrze, że pogoda, ale gdyby słota tak połowa w polu marnie idzie. ** "
(źródło: list ekonoma z Milna, Kornela Kövessa, do Gwalberta Pawlikowskiego we Lwowie, datowany Milno dnia 24 sierpnia 1851.)
* podkreślenie oryginalne
** tu w znaczeniu: połowa w polu poszłaby na marne
między 24 sierpnia a 24 września 1851
Tytułem darowizny wydano dla Bractwa do cerkwi na światło 1 furę gałęzi.
(źródło: Nro 3. Rapport Lassowy Przychodu i Rozchodu w Dobrach Państwo Milno od dnia 24go Sierpnia do 24go Września 1851.)
między 24 września a 24 października 1851
Na reperowanie mostów wydano 2 sztuki wierzchów.
(źródło: Nro 4. Rapport Lassowy Przychodu i Rozchodu w Dobrach Państwo Milno od dnia 24go Września do 24go Października 1851.)
DZIEJE MILNA ZAPISANE W DAWNYCH RACHUNKACH
Do naszych czasów zachowało się ponad 3.600 skanów różnych archiwaliów, związanych z majątkiem Pawlikowskich w Milnie w latach 1841-1851. Większość z tego zasobu to różne raporty, wysyłane regularnie z Milna do Medyki przez sędziów, ekonomów, leśniczych. Wyrachowywali się z zarobionych i wydanych pieniędzy, z pozyskanego i sprzedanego, bądź inaczej zużytkowanego drewna, z wyprodukowanego w gorzelni alkoholu, z ilości zwierząt w majątku, z zapasów ziarna, kartofli i miodu, z odrobionych dni pańszczyzny, z pobranych danin itp... Innymi słowy - cała buchalteria dawnego majątku ziemskiego Milno, z ostatnich lat pańszczyzny i tuż po jej zniesieniu.
Większość zapisów w tych dawnych rachunkach jest powtarzalna - i, nie ma co ukrywać, trochę nudna. Czasem jednak trafiają się między wierszami ciekawe informacje o dawnym Milnie i żyjących tu ludziach. O nieistniejących już budynkach. O odbudowie spalonych chat (ze spisu wykorzystanego materiału można się zorientować w ich rozmiarach i wyglądzie). O ukaranych za jakieś drobne przewinienia Milnianach (pasących zwierzęta w szkodzie, czy też ścinających bez zezwolenia swoje własne drzewa). I wiele innych - zwykle drobnych - ciekawostek o dawnej wsi. Postanowiliśmy zebrać te wszystkie "okruszki historii" razem, w serii niniejszych artykułów. Mamy nadzieję, że ta praca spodoba się Czytelnikom. interesującym się historią Milna. Jest to fragment dziejów Waszych przodków, o którym nikt nigdy nie napisał. W połowie XIX wieku większość mieszkańców Milna była niepiśmienna i nie pozostawiła po sobie żadnych wspomnień, wioska też nigdy nie miała swojego kronikarza.
Oczywiście zdajemy sobie sprawę z ograniczenia tych źródeł. Najciekawszych informacji - o życiu zwykłych, prostych ludzi - na pewno nie ma tu tyle, ile byśmy chcieli. Szkoda że nie zachowała się do naszych czasów mileńska księga sądowa czy któryś z rejestrów poborów wojskowych. Lecz nic na to nie poradzimy. Cieszmy się z tego, co jest, bo ilość materiałów z Milna jest naprawdę unikalna, w porównaniu do innych miejscowości. Dla większości wiosek z tamtych okolic XIX wiek to taka "czarna dziura", o której - poza księgami kościelnymi i metrykami podatkowymi - w ogóle nie ma innych źródeł historycznych.
Daty wydarzeń są orientacyjne. Wiemy tylko, w jakim dniu - lub przedziale kilku dni - naniesiono informację do raportu kasowego, pańszczyźnianego czy leśnego. W przypadku wypłacania pieniędzy na drogę (tak zwane "viales") działo się to zapewne tego samego dnia, gdy ktoś wyruszał w podróż. Ale już za pracę czasami płacono później - nawet kilka dni po jej wykonaniu.
W przypadku pieniędzy, nie stosowano jeszcze łatwego systemu dziesiętnego. Ówczesna waluta - srebrny floren, zwany też guldenem i złotym austriackim - dzielił się na 60 krajcarów. Ale część mieszkańców Galicji wciąż liczyła w złotych polskich, co dodatkowo komplikowało wyliczenia. Tym jednak nie będziemy się zajmować, bo w naszych źródłach z Milna obliczenia w złotych polskich nigdzie nie występują. Jednak warto wspomnieć o czym innym - o polskich srebrnych monetach, które wciąż kursowały w obiegu wśród ludności, pomimo prawie 70 lat austriackiego panowania. To samo było w Milnie i prawdopodobnie Milnianie opłacali nimi różne daniny dla dworu. Dominium miało z tym kłopot, bo musieli te polskie pieniądze wymieniać w Brodach na austriacką walutę, tracąc kilka procent jako prowizję.
Współczesnego polskiego Czytelnika może zdziwić ilość wzmianek o cerkwi w Milnie - i różnych darowiznach od dominium dla miejscowego grecko-katolickiego proboszcza i parafii. Nie ma w tym nic dziwnego. Z majątkiem Milno wiązał się obowiązek patronatu nad miejscową cerkwią. Każdy kolejny właściciel majątku był zmuszony prawnie do wykonania dawnych zapisów, ufundowanych przez pobożnych poprzedników, jak na przykład coroczna darowizna 12 fur drzewa na opał dla probostwa. Do tego ówczesny proboszcz, ksiądz dziekan Aleksy Moyseowicz żył w zgodzie z Polakami. Był też człowiekiem oczytanym, prenumerował różne czasopisma i udzielał się przy wszelkich akcjach dobroczynnych, co zostało zauważone nawet w Wiedniu. Oprócz tego dobrze znał się na rolnictwie i kilka razy pomagał pracownikom dominium, na przykład przy poprawie stanu hodowli pszczół. Dziedzic Pawlikowski bardzo go cenił i nie odmawiał jego prośbom, zwykle niewygórowanym.
Na koniec o dawnych miarach, które występują w naszych wypisach.
1 garniec = około 3,8 litra. Garniec dzielił się na cztery kwarty (1 kwarta = około 0,95 litra), lub 16 kwaterek (1 kwaterka = około 0,24 litra).
Z miarami długości - stopami - mamy niestety kłopot. W Galicji występowały wówczas dwie miary. Stopa galicyjska (= 0,2977 metra) i stopa wiedeńska (= 0,3161 metra). Nie wiemy, której z nich używano wówczas w Milnie.
Inny problem jest z miarami wagowymi. W tekście występuje nieznana nam abrewiatura, czyli znak pisarski, dziś już nie używany. Nie wiemy, czy chodzi o funty (1 funt = 0,560 kilograma), czy o łuty (1 łut = 0,0175 kilograma).
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|